Okazuje się, że religia może stanowić poważne zagrożenie dla osób niedojrzałych emocjonalnie. Problemem są wszystkie występujące na świecie wyznania. Skupimy się jednak na katolicyzmie ze względu na to, że jest u nas religią dominującą. U osób, u których nie ukształtowała się dojrzała osobowość duchowość może wywoływać poważne stany lękowe, depresję, a nawet prowadzić do psychozy. Często u ludzi z niskim poczuciem własnej wartości pojawiają się nieuzasadnione wyrzuty sumienia, lęki przed karą, piekłem i wiecznym potępieniem. Mogą przez to wpadać w nadgorliwość religijną, fanatyzm. Dużym niebezpieczeństwem jest trafienie (zwłaszcza w młodości) na kapłanów, którzy ewangelizują poprzez zastraszanie wiernych. Choć na szczęście odchodzi się od tego modelu nauczania, to mogą się jeszcze zdarzać takie rodzaje kazań. Zdarza się, że osoby wierzące to ludzie zranieni o słabej psychice i niezdrowych skłonnościach. Szukają ukojenia w religii, choć w pierwszej kolejności powinni udać się do specjalisty. To wszystko sprawia, że pojmują wiarę w sposób chorobliwy i prowadzi do różnych zagrożeń. W najtrudniejszych i najbardziej skrajnych sytuacjach dochodzi do utraty kontaktu ze światem realnym, pragnienia śmierci, by już móc być zjednoczonym z bóstwem, a także do schizofrenii. Istotne jest zatem, by najpierw pracować nad swoją emocjonalnością u psychologa, a dopiero w dalszej kolejności wchodzić głębiej w duchowość.
A dalej niedojrzałość emocjonalna prowadzi do ekstremizmu religijnego i zagrożenia dla społeczeństwa.